Po co nam Europejska Stolica Kultury?
2010-10-19 14:06:47W jaki sposób zintegrować ze sobą 7 państw o różnych interesach politycznych i gospodarczych? Poprzez kulturę! Na taki pomysł 25 lat temu wpadła Melina Mercouri grecka minister kultury i zaproponowała cykliczne nadawanie tytułu Europejskich Miast Kultury (od 1999 r. nazwę zmieniono na Europejską Stolicę Kultury) różnym miastom w rozszerzającej się Unii Europejskiej.
Sposób nadawania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury zmieniał się na przestrzeni lat, niezmienna pozostaje jednak idea tego przedsięwzięcia. Chodzi o integrację mieszkańców miasta, władz, przedsiębiorstw i instytucji kulturalnych wokół i za pośrednictwem kultury, a także o promowanie różnorodności regionów europejskich. Począwszy od 1985, kiedy to tytuł ESK przyznano Atenom, rokrocznie toczy się zacięta rywalizacja o to miano. Stawka jest bowiem niebagatelna. Europejskie Stolice Kultury mogą liczyć na dofinansowanie kulturalnych przedsięwzięć w fazie przygotowywania projektu, a także na pokrycie 60 proc. wydatków jakie miasto poniesie w trakcie pełnienia funkcji Stolicy. Do 2013 roku Komisja Europejska będzie przyznawała również nagrodę im. Meliny Mercouri w wysokości 1,5 mln euro dla zwycięskiego miasta. W dłuższej perspektywie tytuł ten gwarantuje zwiększenie poziomu rozpoznawalności miasta w Europie, a co za tym idzie zwiększenie natężenia ruchu turystycznego.
Polska na start
Jeszcze przed wstąpieniem do Unii Europejskiej Polska została zaznaczona na kulturalnej mapie Europy. Stało się to dzięki Krakowowi, który w 1992 r., był gospodarzem Europejskiego Miesiąca Kultury, a w 2000 r. uzyskał miano Europejskiej Stolicy Kultury. Przed kolejną szansą stajemy w 2016 roku.
13 października miało miejsce oficjalne zakończenie pierwszego etapu starań jedenastu miast o przyznanie tego tytułu. Z konkursu odpadły: Białystok, Bydgoszcz, Łódź, Poznań, Szczecin i Toruń. Na placu boju pozostało pięć miast: Gdańsk, Katowice, Lublin, Warszawa oraz Wrocław. Z tej "Krótkiej listy" ogłoszonej przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego na przełomie lipca i sierpnia 2011 roku zostanie wyłoniona polska Europejska Stolica Kultury, która wraz z jednym miastem hiszpańskim będzie sprawować tą funkcję przez 12 miesięcy.
Werdykt jury wzbudził wiele kontrowersji w miastach wykluczonych z konkursu. Największym zaskoczeniem było odrzucenie aplikacji Łodzi, która poza organizowaniem licznych przedsięwzięć kulturalnych, rozbudowywała infrastrukturę kulturalną (budowa Specjalnej Strefy Sztuki - nowoczesnego muzeum sztuki współczesnej, czy rozbudowa i rewitalizacja łódzkiego kompleksu budynków należącego do zabytkowej elektrociepłowni EC-1 Wschód). Pogrzebane nadzieje spowodowały lawinę krytyki, jaka spadła na odpowiedzialnych za prowadzenie projektów w poszczególnych miastach. Wszyscy jednak zgodnie twierdzą, że doświadczenia starania o tytuł ESK nie zostaną zaprzepaszczone, a dobre zwyczaje będą kontynuowane.
"Kultura? No, to mamy dużo do zrobienia!"
Miasta, które zostały zakwalifikowane na „krótką listę”, mają jeszcze niespełna rok, aby wzbogacić swoją ofertę kulturalną. Zdaje się, że największe szanse na wygraną ma Warszawa, która dysponuje największymi środkami finansowymi. W swoich staraniach stara się zmienić wizerunek z miasta kojarzonego z biznesem i polityką, na zagłębie kulturalne Polski. W swoich dotychczasowych staraniach podkreśla największą liczbę instytucji kulturalnych, które są powszechnie kojarzone w całej Polsce. Od kilku lat można jednak zauważyć, że rzadko kiedy stolica kraju zyskuje ten tytuł, a wygrywające aplikacje nie są tymi „najbogatszymi”. Podobną strategię wizerunkową przyjęły Katowice, które również chcą odczarować miasto i uczynić je „Miastem ogrodów”.
Zupełnie inną kategorię reprezentuje Lublin, który okazał się być czarnym koniem tego konkursu. Wspierany przez Normana Daviesa, Zbigniewa Brzezińskiego i kardynała Stanisława Dziwisza początkowo prowadził w sondażu zorganizowanym przez Stowarzyszenie Miast Kandydujących do Tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Pod koniec głosowania popularność Lublina wśród internautów spadła do około 6%. Organizatorzy nie załamywali jednak rąk i z hasłem „Na styku kultur Wschodu i Zachodu” podkreślali olbrzymi potencjał położenia geograficznego miasta, które może stać się miejscem dialogu międzykulturowego.
Podobnie Gdańsk nie odżegnywał się od skojarzeń z tym miastem i swoją konkursową aplikację oparł na haśle „Wolność kultury, kultura wolności”. Rodzące się oczywiste skojarzenia z ruchem Solidarności, były tylko punktem wyjścia dla organizatorów, którzy chcieli, aby Gdańsk kojarzył się nie tylko „pomnikowo”, ale również jako miasto, w którym wciąż żywe ideały wolności czynią z niego miejsce idealne dla artystów. Podobnie jak Lublin, również Wrocław w swojej aplikacji bazował na multikulturowości, podkreślając stykające się w tym mieście wątki kultury polskiej, niemieckiej, czeskiej, austriackiej i żydowskiej. Wrocławianie przedstawili dziewięć powodów, dla których właśnie to miasto powinno uzyskać miano ESK 2016, wśród których znalazły się również zapewnienia o dbałość o środowisko naturalne i zwalczanie wykluczenia społecznego.
Ostateczny wybór zwycięzcy zaplanowano na trzeci kwartał 2011 roku, a oficjalną nominację na Europejską Stolicę Kultury zwycięskie miasto usłyszy w drugim kwartale 2012 roku. Przed Radą UE stoi ciężki wybór, między pięcioma całkowicie różnymi miastami, które w świadomości Polaków dały się już zapamiętać jako centra kulturowe kraju.
Karolina Sapko
(karolina.sapko@dlastudenta.pl)