Państwowa czy prywatna?
2008-04-16 15:01:50Znajomość języków obcych, praktyki, staże czy wysoko rozwinięte kompetencje w dziedzinie komunikacji interpersonalnej - to tylko niektóre elementy, ułatwiające start na rynku pracy. Liczy się także (a może przede wszystkim) dyplom uczelni wyższej. Jak ważny jest fakt, czy skończyło się uczelnę państwową czy prywatną? Czy ironiczny stosunek do szkół niepublicznych nie jest zbytnio przesadzony i stereotypowy?
Czy prestiż to więcej niż wiedza?
Spór pomiędzy studentami uczelni państwowych i prywatnych: „Która lepsza?" nie jest nowy. Powszechne są dwie opinie. Gdy zapytamy studenta szkoły niepublicznej, będzie on zaciekle bronił stanowiska: prywatna bije na głowę państwową. Będzie utrzymywał pogląd, że poziom kształcenia jest porównywalny, kadra ta samo co na uniwersytecie, za to warunki do nauki i rozwoju zdecydowanie lepsze.
Kiedy na ten sam temat wypowie się student z indeksem uczelni publicznej, najważniejsza okaże się renoma, prestiż, tradycja. Uczelnia na swoją renomę pracuje latami. Zatem żadna prywatna szkoła wyższa siłą rzeczy nie będzie miała pozycji Uniwersytetu Jagiellońskiego czy KUL-u. Na dodatek za studia na uczelniach publicznych nie trzeba płacić.
Ale przecież prestiż i wysokość czesnego to nie wszystko. Jakie są inne przyczyny braku zaufania do szkół prywatnych? Powszechnie uważa się, że kształcą one na gorszym poziomie, mają słabsze zaplecze dydaktyczne, marnie zaopatrzone biblioteki, a ich dyplomy są mniej wartościowe.
Poglądy o dominacji uczelni państwowych to spadek po poprzednim systemie. Rzeczywiście, w początkach prywatnego szkolnictwa w III RP poziom wielu uczelni nie był zadowalający i można im było sporo zarzucić. Jednak z upływem czasu szkoły niepubliczne postarały się, aby nadrobić wszelkie minusy względem „państwówek". Zapewniając bogatą ofertą programową i atrakcyjny sposób kształcenia powodują, że pracodawcy zaczynają wysoko cenić absolwentów szkół niepublicznych.
Stereotyp uczelni prywatnej
Stereotyp przeciętnej Wyższej Szkoły Niepaństwowej: bogaci, bez aspiracji, snobistyczni studenci, niski poziom nauczania, niekończące się studenckie imprezy, na zajęcia chodzić nie trzeba, bo „skoro płacisz, to zaliczasz". Jednak okazuje się, że większość opinii o uczelniach prywatnych jest stereotypowa i przesadzona. Większość uczelni niepaństwowych prezentuje bardzo ambitny i przemyślany program nauczania, nastawiony na umiejętności praktyczne i rozwijanie osobowości studenta.
Nie należy więc uogólniać. Na studiach prywatnych wcale nie studiują sami zamożni studenci. Większość z nich, aby opłacić czesne pracuje po zajęciach lub w weekendy. Jeżeli w istocie na niepaństwowych uczelniach jest tak niski poziom, to nasuwa się konkluzja, że wszystkie uczelnie państwowe mają tak samo niski poziomy nauczania. Przecież na studiach prywatnych pracują ci sami wykładowcy, co na uniwersytetach. Urozmaicone grono profesorskie dementuje mit o słabym poziomie kształcenia w szkołach prywatnych. Profesor z uniwersytetu wykładając gdzieś indziej, nie może stracić na poziomie oferowanych usług. Studenci uczelni prywatnych - tak samo jak i studenci uczelni państwowych - muszą zdawać kolokwia, egzaminy i pisać referaty.
Rektorskim okiem
Czym tak naprawdę różnią się studenci uczelni prywatnej od państwowej? Skoro opinie braci studenckiej są subiektywne i zależą od „punktu" miejsca studiowania, to może warto przyjrzeć się wynikom pewnego badania (Fundacja Rektorów Polskich zleciła Instytutowi Społeczeństwa Wiedzy badania i zrealizowano projekt pt. "Oferta szkolnictwa wyższego a wymagania rynku pracy" - przyp. red.). W badaniu tym rektorzy szkół wyższych (zarówno państwowych jak i prywatnych) oceniali umiejętności i cechy studentów. Należy podkreślić, że nie sprawdzano cech samych studentów ale to, jak żacy są postrzegani przez władze.
Według ankietowanych, studenci państwowych uczelni przyswajają lepiej wiedzę, są bardziej systematyczni, odpowiedzialni, dociekliwi niż studenci uczelni niepublicznych. Za to studenci szkół prywatnych lepiej wykorzystują zdobytą wiedzę w praktyce, potrafią pracować zespołowo, są bardziej asertywni, kreatywni, przedsiębiorczy, łatwiej nawiązują kontakty z innymi i mają większe zdolności przywódcze. Zdaniem rektorów zarówno studenci "państwowi" jak i „prywatni" tak samo dążą do sukcesu zawodowego, są uczciwi, potrafią dokonywać analiz i pisać syntetyczne raporty. Łatwo przystosowują się do nowych sytuacji i potrafią się zaprezentować.
Każdy wybiera uczelnię, która jest dla niego najodpowiedniejsza
Każdy wybiera uczelnię taką, która jest dla niego najodpowiedniejsza. Zarówno wśród publicznych jak i niepublicznych szkół można wskazać te z pierwszych pozycji w rankingach jak i te z dołu zestawień. Są uczelnie lepsze i gorsze. Podczas obecnego „zalewu" szkół prywatnych warto z rozwagą zapoznać się z ofertą programu nauczania, kadrą dydaktyczną, regulaminem oraz sprawdzić, czy uczelnia uzyskała pozytywną ocenę Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Prawda jest taka, że to rynek pracy z czasem zweryfikuje, czy to, czego się nauczyliśmy jest przydatne i pomocne w karierze. Również rynek pracy ureguluje ilość kiepskich i drugorzędnych uczelni. Mieć wykształcenie a być wykształconym to dwie różne rzeczy. I nie ma reguły, że po „tej szkole" jest tak, a po „tamtej inaczej".
Katarzyna Witak
(katarzyna.witak@dlastudenta.pl)