Nasze komentarze - Naszym zdaniem

Niesprawiedliwa sprawiedliwość

2011-07-29 13:37:31

Nie milkną echa tragedii w Norwegii. Obserwując postawę Norwegów, widać godne podziwu poczucie wspólnoty i jedności, a przede wszystkim nieugiętość wobec terroryzmu. Nie zgadzanie się na żądania zamachowców jest jak najbardziej właściwe - bo to jest to, co tacy ludzie jak Anders Breivik chcą osiągnąć i nie wolno im dawać satysfakcji.

>>CZYTAJ TEŻ: Norwegia umiera<<

Norwegowie mówią więc - nie zaostrzymy systemu kar tylko po to, by odpowiedzieć na jego bestialstwo - wierzymy w resocjalizację i nadzieję dla każdego, w tym takiego zwyrodnialca jak on. Kontrastuje to z innym państwem i narodem, które kilka lat temu ucierpiało na wskutek ataku bombowego - Hiszpanii. Tam jednak na wskutek rozgrywek politycznych zmieniło to wynik wyborów. Wygrała lewica pod przewodnictwem Zapatero, który zadziałał dokładnie na odwrót niż Norwegowie - zgodził się na wszystkie żądania terrorystów, natychmiast wycofując wojska hiszpańskie z Iraku. Wydawać by się mogło, że między tymi dwoma postawami - nie zgodzeniem się na grę pod terrorystyczne dictum, a kapitulację przed nim, rozdziela przepaść. Tak jednak nie jest. W obu przypadkach efektem jest rażąca niesprawiedliwość i brak szacunku dla straconego ludzkiego życia.

Jak to możliwe? Rząd Hiszpanii natychmiast po wyborach, na których wynik wpłynęły zamachy, wycofując wojska z Iraku (a to był cel zamachowców), dał jasny sygnał, że stracone w wyniku ataku ponad dwieście ludzkich żyć nie znaczą dla niego nic. Dla nowego rządu było jasne, że wyborcy głosowali na niego, aby ten spełnił obietnice wyborcze, więc nie mógł się z nich wycofać. Wywiązując się z nich, realizował więc idee demokratycznej sprawiedliwości. Jednak tym samym zgodzono się na żądania terrorystów i przez to zbezczeszczono pamięć poległych. Popełniono karygodny błąd - rząd hiszpański po wyborach powinien zrobić to, co Norwegowie - nie ugiąć się. A potem, w odpowiednim czasie, skoro tego domagali się ich wyborcy oraz to było ich programem i przekonaniami, po na przykład roku wycofać stopniowo swoje wojska w porozumieniu z innymi państwami, które przecież również szukały sposobu wyjścia z bliskowschodniej matni. W ten sposób Zapatero mógł być wierny i umowie społecznej, która wiązała go wynikiem wyborów i elementarnemu poczuciu ludzkiej sprawiedliwości. Ale tak nie zrobił.

Norwegowie zaś, w akcie oburzenia decydując się (chyba „na złość” mordercy?), że zamiast na śmierć czy dożywocie chcą skazać Andersa Breivika na 21 - 18 lat więzienia (dobre sprawowanie) robią dokładnie ten sam błąd, co Hiszpanie. Kara śmierci być może nie jest żadną sprawiedliwością i nie powinna być stosowana - w końcu państwo nie powinno mieć prawa do życia i śmierci swoich obywateli, niczym współczesna forma ius vitae ac necis. Ale czy wypuszczenie po kilkunastu latach takiego zbrodniarza jak Anders Breivik na wolność jest sprawiedliwością? Czy resocjalizacja jest karą? Norwegowie wierzą w moc resocjalizacji i nie można tego negować - mają najniższy wskaźnik recydywistów na świecie. Zapomnieli jednak, że właśnie temu ta instytucja służy, by skazani nie wracali na drogę przestępstwa. Nie jest więc ideałem samym w sobie, tylko praktycznym, zdroworozsądkowym podejściem do określonego problemu. Ale czym innym jest resocjalizowanie kogoś, kto kradł, dokonywał rozbojów czy oszukiwał, a czym innym resocjalizacja morderców, gwałcicieli i innych zwyrodnialców. W wypadku przestępstw tego typu pierwszeństwo powinna brać podstawowa rola kary. A to jest, jak twierdził m.in. Immanuel Kant, odwet moralny za dokonane czyny. W sukurs szedł mu inny wielki filozof, Hegel, stwierdzając, że kara to odpłata. Czy Anders Breivik dostanie słuszną odpłatę za zabicie ponad 70 osób z zimną krwią? Czy odsiedzenie wyroku w luksusowym norweskim więzieniu i pozwolenie na konne przejażdżki, wizyty w saunie jest odpowiednim postępowaniem wobec niego i nie tylko niego, ale i innych morderców? Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne: ius est ars boni et aequi. Czy to, co czeka Andersa Breivika jest dobre i słuszne?

Nie. I jest błędem sądzić inaczej. Postępując w ten sposób Norwegowie pokazują, że ich prawo nie chroni życia ludzkiego. Nie uznaje go za wartość godną specjalnego traktowania. Skoro za każdą ofiarę Breivik odsiedzi nawet jakieś miesiące, to oznacza, że tyle jest warte w Norwegii życie ludzkie. Jest to tym bardziej oburzające, ponieważ jeśli zabiłby tylko jedną, to „wyszedłby na tym gorzej”, bo wtedy jedna śmierć odpowiadałaby pełnej skali wyroku 21 lat. A więc im więcej ludzkiego życia się zniszczy, jak mówi norweskie prawo, tym mniej jest ono warte. Można by wyciągnąć logiczny wniosek, że prawo norweskie wręcz zachęca do podobnych masowych mordów, bo nie widzi różnicy miedzy pojedynczym zabójstwem a masową egzekucją. Czy to są wartości, które Norwegia chce chronić? Czy to jest system, do którego powinna aspirować Europa, a z nią Polska?

Kara musi być przede wszystkim kara, odpłatą za czyn, a nie tylko socjotechnicznym zabiegiem mającym na celu przywrócić skazanego społeczeństwu, niczym zepsuty trybik wielkiej machiny. Nachuchać, nadmuchać i włożyć z powrotem? Nie chodzi o to, by odrzucić resocjalizację w ogóle, chodzi o to, by rozumieć, że nie można jej wszędzie i zawsze stosować. Czym innym jest jednostkowe morderstwo popełnione w afekcie, na wskutek wzburzenia albo z pobudek materialnych, a czym innym planowana od – jak donoszą media - dziesięciu lat (!) akcja rozstrzelania kilkudziesięciu osób, w tym dzieci. Nawet nie chodzi o to, czy takiego człowieka można zresocjalizować. Po prostu nie wolno tego robić. I bezmyślne przystawanie przy zasadach i sztywnej literze prawa w tym wypadku nie jest słuszne.

Tak samo było w Hiszpanii, gdzie zwycięska frakcja uznała, że bardziej zobowiązuje ją program wyborczy aniżeli poczucie szacunku dla zmarłych i wartość ludzkiego życia czy podstawowa zasada nie ulegania żądaniom terrorystów. W obu przypadkach można spotkać się z głosami poparcia i zrozumienia: w końcu tu chodzi o prawo, o wierność zasadom i ideałom. Zapomina się jednak, ze zasady, prawo i ideały ślepo wykonywane przestają być ideałami, wartościami pozytywnymi. Że jest ich jakaś hierarchia, system i bez tej hierarchii są one nic nie warte. Zasady wtedy stają się naszymi katami, ideały tyranią, prawo bezprawiem. Summum ius - summum iniuria, czyli szczyt prawa to szczyt bezprawia. Jeśli Norwegowie nie wyciągną z tej sytuacji wniosków, to Norwegia właśnie ten szczyt osiągnie.

Jerzy Zarzycki

Artykuł ilustrują zdjecia typowego norweskiego więzienia, w którym najprawdopodobniej znajdzie się Anders Breivik.

Słowa kluczowe: anders breivik zamachy w norwegii prawo sprawiedliwość resocjalizacja kara śmierci morderstwo europa
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.

Naród idiocieje na potęgę
Naród idiocieje na potęgę

Już wkrótce nazwisko Wołodyjowskiego poznamy z pieśni na meczach siatkówki, a Soplicę skojarzymy tylko z nazwą wódki.

Polecamy
Ostatnio dodane
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze
Komunistyczne pomniki mają się w Polsce dobrze

Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?

Max, nie daj się
Max, nie daj się

Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.